czwartek, 31 maja 2012
Rozdział 30
Słońce wlewające się przez okno mojej sypialni, świeciło mi w oczy. Przymrużyłam powieki i spojrzałam na mały zegarek znajdujący się na szafce przy łóżku. Dochodziła dziesiąta.
Westchnęłam.
No tak. Nie ma tak dobrze, trzeba pomału wstawać.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Niall obejmuje mnie w tali. Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienie wczorajszej nocy. Jednym słowem było wspaniale.
Spróbowałam wyswobodzić się z jego uścisku, jednak nic z tego.
Delikatnie chwyciłam jego dłoń, chcąc ją „przełożyć” w inne miejsce, co zakończyło się powodzeniem. Już chciałam wstać, kiedy poczułam, jak blondyn ciągnie mnie do siebie, co sprawiło, że znowu leżałam na wyrku wpatrując się w jego oczy, które kochałam w nim najbardziej.
-Chcę iść do łazienki. – mruknęłam, ale chłopak i tak mnie nie puścił. – Niall…
-Kocham cię. – szepnął i pocałował namiętnie w usta.
-Ja ciebie też. – nie pozostałam mu dłużna. – Ale to i tak nie zmienia faktu, że muszę iść do łazienki. – westchnęłam, czym wywołałam śmiech Irlandczyka.
-No dobrze, idź. Ale zaraz do mnie wróć. – zastrzegł.
-Obiecuję.
Wstałam, wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, po czym wysuszyłam włosy. Następnie zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam w ubrania, które zabrałam ze sobą. Już po chwili gotowa, wyszłam z łazienki.
-Ślicznie wyglądasz. – powiedział blondyn.
Spuściłam wzrok.
-Dzięki. – delikatnie się uśmiechnęłam. – A ty co? Nie zamierzasz wstać? – zapytałam.
-Jak na razie moje łóżko jest za wygodnie. – westchnął, a ja przewróciłam teatralnie oczami.
-Dobra, w takim razie ja idę zadzwonić do mamy, żeby jej powiedzieć, że wcześniej wróciliśmy, a jak wrócę, masz już być na nogach. – zastrzegłam
Chłopak spiorunował mnie wzrokiem.
Posłałam mu całuska w powietrzu i wyszłam. Od razu skierowałam się do kuchni. Byłam tak głodna, że postanowiłam streścić się do minimum. Wyjęłam telefon z kieszeni, wybrałam numer rodzicielki i nadusiłam zieloną słuchawkę. Kobieta odebrała już po dwóch sygnałach.
-Halo?
-Cześć mamo… wiesz tak się złożyło, że jestem już w domu
-Ale…?
-Wytłumaczę ci jak wrócisz. – obiecałam.
-To ja zaraz będę. – powiedziała bardzo szybko.
-Mamo, wyluzuj. Nie rezygnuj ze swoich planów tylko dlatego, że moje się schrzaniły. – mruknęłam. Tak na serio prawda była inna. Po prostu nie chciałam, żeby rodzicielka zorientowała się, że mój chłopak był tu całą noc. Mogłaby nie oszczędzić dociekliwych pytań.
-Jesteś pewna? – zapytała tylko.
-Jasne. – odparłam. – Dobra, wiesz, ja muszę kończyć. Właśnie robię śniadanie.
-Dobrze, to do zobaczenia.
-Okey, pa. – rozłączyłam się.
Sekundę później zabrałam się już za przygotowywanie posiłku. Dziś postanowiłam postawić na naleśniki. Nie było z nimi zbyt wiele roboty, a były smaczne.
Gdy robiłam już ciasto, usłyszałam, jak Niall schodzi głośno po schodach.
Już po chwili pojawił się w kuchni.
-Co, łóżko już cię nie kocha? – zapytałam z uśmiechem.
-Słyszałem, jak mówisz, że właśnie robisz śniadanie. – wyszczerzył zęby. – Oooo, naleśniki! Wiesz jak cię kocham!
-Wiem, wiem – powiedziałam.
Już po chwili posiłek był gotowy. Zjedliśmy swoje porcje i z pełnymi brzuchami ruszyliśmy do salonu.
-To jakie plany na dzisiaj? – zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
-Może po prostu posiedzimy nic nie robiąc? – zaproponowałam.
Chłopak chyba przystał na moją propozycję, bo objął mnie ramieniem.
Nie przyszło nam jednak zbyt długo pobyć samym, bo już po chwili po domu rozległ się głos dzwonka.
-Otworzę. – mruknęłam i ruszyła w kierunku drzwi.
Nadusiłam na klamkę, a moim oczom ukazał się Lou, Liam, Zayn i Harry.
-Heloł Bejb. – przywitał się Tomlinson. – Tak sobie pomyślałem, ze pewnie znając was, to nie wymyślicie nic kreatywnego i będziecie siedzieć cały dzień. Zgadłem? – marchewkowy zajrzał do domu, a gdy zobaczył Nialla leżącego się na kanapie, przybił piątkę z Hazzą. – dziesięć punktów dla mnie!
Przewróciłam teatralnie oczami.
-Tak więc przyszliśmy wam potowarzyszyć. – wyszczerzył się Zayn. – jest Lexie?
-Nie…jak chcesz, to zadzwoń do niej. Powinna już być na nogach. – powiedziałam, a mulat pospiesznie wykonał moje polecenie. – Wejdźcie. – odsunęłam się, żeby ich wpuścić.
Przestąpili przez próg, a następnie udali się prosto do salonu, gdzie rozsiedli się wokół Nialla.
-Hej, a gdzie ja usiądę? – zapytałam, widząc, że każdy centymetr kwadratowy kanapy jest zajęty.
-Jest jeszcze fotel. – wyszczerzył się Hazza. Spiorunowałam go wzrokiem. – na który ja się przesiądę. – dodał szybko.
-Lepiej. – uśmiechnęłam się do niego i cupnęłam koło mojego chłopaka.
Przez jakąś godzinę cały czas rozmawialiśmy. Kiedy dołączyła do nas Lexie, zaczęliśmy planować, co moglibyśmy dziś robić. Szczerze? Łatwiej jest wymyślić cos latem. Teraz już wszyscy mieli dość rzucania się śnieżkami i przemakania do suchej nitki. Niestety również w kinach nie grano nic ciekawego. Wyglądało na to, że ten dzień będzie raczej jednym z tych nudnych.
Oglądanie filmu przerwał nam dzwonek telefonu Louisa. Szatyn spojrzał na wyświetlacz, zmarszczył czoło, a następnie wstał i ruszył do kuchni.
Uniosłam jedną brew.
-A temu co? – zapytałam.
-A kto go tam wie. – mruknął Liam. – Jak wróci, to pewnie się dowiemy. – wzruszył ramionami.
Powróciliśmy do oglądania telewizji.
Lou nie wracał już przez dobre piętnaście minut. Zwykle nie był fanem długich rozmów telefonicznych, więc trochę mnie to dziwiło.
Jednak już po chwili Tomlinson pojawił się przy nas.
-Nie uwierzcie… - zaczął.
-Co? – zapytałam.
Wszyscy zerwaliśmy się na równe nogi. Byliśmy święcie przekonani, że coś się stało.
-Ronnie, dzwoniła…
-Lou i właśnie w to mamy nie uwierzyć? – westchnął Harry.
-Nie o to chodzi! Dzwoniła tu, z Londynu i powiedziała…
-To one nie są jeszcze w górach? – zrobiłam zdziwioną minę.
-No właśnie do tego dążę! Moglibyście mi nie przerywać? – warknął.
-Już się uciszamy. – obiecałam.
Tomlinson westchnął.
-Kurczę, nie wiem od czego zacząć… Dobra, od początku… Pamiętacie jak w dzień wyjazdu poszedłem się z nią pożegnać? – zapytał, a my pokiwaliśmy głowami. – No wiec wtedy powiedziałem jej, dlaczego wyjeżdżamy… że ta babka nas wywaliła twierdząc, że zamówiliśmy tylko na tydzień… Jak się okazało, parę minut później poszła również do domku Ronnie i powiedziała im to samo! Że rzekomo na tej jej liście są zakwaterowane do tego dnia! A one są na sto procent pewne, że tak jak my zamawiały domek na dwa tygodnie. – zakończył swój monolog.
Wszyscy wpatrywaliśmy się na niego z niedowierzaniem.
-To… to może jakiś przypadek? – zapytała Lexie.
Szatyn pokręcił przecząco głowa.
-Nie sądzę… Dobra, jest jeszcze coś, co powinniście wiedzieć. Jak Ronnie wróciła wczoraj do domu i opowiedziała mamie tą historie, ta powiedziała, że właśnie ostatnio chodzą słuchy, że jest takie małżeństwo, które w pewnym sensie okrada ludzi. No bo wiesz, płacisz za dwa, oni wynajmują ci na tydzień. I tak cały czas. Tylko nigdy nikt nie wie, gdzie są. Raz tam, potem gdzie indziej. To dlatego nie można ich złapać. – wyjaśnił. – Są winni ludziom masę kasy. I uwierzcie, to nie tylko nam.
-Trzeba z tym iść na policję. – mruknął Harry.
-Tylko… Hmm.. jest jeszcze jedna, istotna sprawa… Nikt nie wie, gdzie są pieniądze. – powiedział Lou.
-Trudno i tak byśmy ich nie mieli. Chce tylko mieć pewność, że oni już nie wrobią nikogo więcej. – odparł Loczek.
Czyli wyglądało na to, że jednak mamy plany na dziś.
______
Już 30 O_o Maaasaaakra xD
-No to zbliżamy się do końca.. Jeszcze jakieś 2-4 rozdziały i epilog, który już skończyłam i powiem Wam szerze, że mi się podoba xD Taa, a skromność to moja największa cecha xD hahah ;D
-Mam nadzieję, jak skończę tego, to kolejny równie przypadnie Wam do gustu <3
-Dooobra, teraz podbijam stawkę o 1 xD Dacie radę z 23 komentarzami? ;D Byłabym baaardzo wdzięczna, bo chcę poznać Waszą opinię o tym rozdziale ;D (Wiem, wiem, pisałam to pod poprzednią notką, ale powtórzę, proszę, aby jedna osoba nie pisała kilku komentarzy ;p)
-To na tyle ;D Kocham Was <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super ;d Ej ale nie chcę żebyś kończyła ;c Uwielbiam tego bloga <3 i Czekam na dalejj !
OdpowiedzUsuńJeżeli masz dodać 1-4 rozdział, to wole żebyś dodała jednak te 4, a jak sie da to wiecej i wiecej. Bo zakochałam się w tym opowiadaniu i nie da rady się już odkochać.. ;D Rozdział bardzo mi się podoba.. Czekam z niecierpliwością na następNE ! @venica_16
OdpowiedzUsuńNo to tak przecudowny rozdział jak zawsze *-* Hahah xd To pisz te 4 już, a epilog bd cudowny - tak tylko mówie :D xx
OdpowiedzUsuń@_karolaaa_
Nie chcę, żebyś kończyła :'(
OdpowiedzUsuńTylko nie to, chyba się przez ciebie popłaczę! :((
Rozdział świetny, niech złapią tych świrów i dobrze! :D
Harry - "na który ja się przesiądę" - w bekę wpadłam :*
Nie, no po prostu super, ja nie chcę końca!!!!!!!
Chcę za to następny rozdział <3
http://whenimlookingatyou.blogspot.com/
Świetny świetny świetny . Mogłabym tak długo ale napisze porostu ze jest ZAJEBISTY . Oczywiście cały Niall nie ważne z jakiej odległości zawsze usłyszy o jedzeniu . ;d czekam na nn
OdpowiedzUsuń@dominikaahearts
Koooooocham! ;D
OdpowiedzUsuńUhuhu... jaka akcja z babsztylem ;D
A to złodzieje! :D ale mamy 7 Sherlocków Holmesów ;P
Czekam ;)
Bosko .. < 333 Czekam z niecierpliwością na tych "Sherlocków" xd.
OdpowiedzUsuń@USmile0927
vfdsjhvfjdsf świetne *___*
OdpowiedzUsuńCos tak myslalam ze to oszusci... czekam na nn! Tylko nie koncz tego jeszcze! XX
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Ja nie chcę , żebyś kończyła :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ostatnio nie miałam czasu żeby czytać, ale udało mi się nadrobić wszystkie rozdziały, czekam na następny. Szkoda, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńUhuhu! kocham! <3
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
Misiu , nie wiem , czy musze dodawać kolejny komentarz z tymi samymi nudnymi komplementami , no ale się zobowiązałam i obiecałam przeczytać i zostawić ślad po sobię . A więc : KOCHAM CIĘ ZA TO , JAK PISZESZ I TĄ CAŁĄ HISTORIĘ I NIE WAŻ MI SIĘ KOŃCZYĆ NA 35 ROZDZIALE !
OdpowiedzUsuńDziękuję , dobranoc xx
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńciekawe co wyjedzie z tymi oszustami
czekam na następny
BŁAGAM nie usuwaj :)
Świetny blog. ! ;)
OdpowiedzUsuńKurcze zżera mnie z ciekawości co wyjdzie z tymi oszustami ;)
OdpowiedzUsuńi mam wielką prośbę żebyś opisała bardziej szczegółowo kolejną noc Nialla z Sky <3
http://spark-of-hope.blog.onet.pl/ Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńgłupie małżeństwo okradające ludzi. grrr -.-
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze wyjasnią tą sprawę :)
@dusia_PL
Super opowiadanie <33
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała chwile możesz zajrzeć na mojego bloga .
http://new-life-new-love.blogspot.com/
Co za dziady! No tak oszukiwać ludzi -,- Czekam na kolejny ;>
OdpowiedzUsuń