piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 1


Niall
Poczułem jak ktoś mnie szturcha. Powoli otworzyłem oczy. Nade mną stał Zayn.
  -Wstawaj! Pamiętasz? Od dzisiaj zaczynamy te zajęcia.
Zamknąłem oczy i już sekundę później dostałem z poduszki.
  -Okej… już. – wymamrotałem.
Gdy tydzień temu Zayn i Harry urządzili imprezę, przyjechała policja i kazała się uciszyć. No i byliśmy ciszej… przez pięć minut… ale zawsze! Nie zabrakło kolejnej wizytacji. Z racji tego, że dostaliśmy już jedno ostrzeżenie, policjant powiedział, że możemy nie dostać grzywny, jeżeli będziemy uczyć w liceum. Trzy czwarte zespołu było na tak, więc nie było innego wyboru. Od dzisiaj zaczynaliśmy. Mieliśmy stawić się wcześnie rano w gabinecie dyrektora.
 Dostałem drugą poduszką.
  -Dalej! – usłyszałem krzyk Zayna.
Polowi się podniosłem i ubrałem.
                                                     ***
  -Macie do wyboru cztery przedmioty takie jak: aktorstwo, śpiew, instrumenty i taniec. Zastanówcie się szybko i powiedzcie, które wolicie.
 Nie minęła chwila, a Harry się odezwał.
  -Biorę śpiew.
  -Taniec. – powiedział Zayn. – Jestem całkiem dobry.
  -Lou, powinieneś wziąć aktorstwo. – Harry spojrzał na najstarszego członka zespołu, a ten się uśmiechnął.
  -Jasne, czyli macie mnie za klauna? – zapytał z udawaną obrazą.
  -Nieee. – odparłem z sarkazmem.
  -Okej, w takim razie aktorstwo biorę na siebie. – Louis przystanął na propozycję.
  -Eee… panie psorze? A co pan miał na myśli mówiąc instrumenty? – zapytałem dyrektora.
  -Perkusja, pianino, gitara. – wyliczył.
  -W takim razie pianino jest moje. – wyszczerzył się Liam. – a ty Niall, chyba nie pogardzisz gitarą, co?
  -Jasne, że nie.
Dyrektor spisał nas na jakieś liście i podał nam rozkłady lekcji

Skylar
Spojrzałam na zajęcia, które musiałam sobie wybrać. Każdy uczeń musiał obowiązkowo mieć historię i Angielski. Zastanowiłam się przez chwilę i zaznaczyłam kolejne kilka przedmiotów.
  -A co bierzesz dodatkowo? Ja chyba taniec. – powiedziała Lexie, moja najlepsza przyjaciółka. – słyszałam, że nasz nowy nauczyciel ma dziewiętnaście lat i jest z niego niezłe ciacho. – wyszczerzyła się.
Ja sama zastanawiałam się pomiędzy tańcem a instrumentami. Ostatecznie wybrałam to drugie. Ten przedmiot jak główny, dzielił się jeszcze na takie jakby podtypy. Perkusja, pianino i gitara. Zdecydowałam się na to ostatnie, z racji tego, że uczęszczało na nie tylko dziewięć osób, a ja nie lubiłam przebywać w tłumie.
  -Sky? Słuchasz mnie? – Lexie machała mi ręką przed nosem.
  -Yyy? – spytałam rozkojarzona.
Westchnęła.
  -Ostatnio wcale nie kontaktujesz. Wiem, że jest ci ciężko po stracie brata, ale…
To jedno, jedyne słowo sprawiło, że poczułam ukłucie w sercu a do oczu napłynęły mi łzy.
 Jonathan zmarł na raka pół roku temu, a ja jeszcze nie mogłam się z tym pogodzić.
  -Skylar, przepraszam. Nie chciałam, ja…
Totalnie się rozkleiłam.
Poczułam, że moja przyjaciółka mnie przytula.
  -Nie płacz. – szepnęła.
Otarłam łzy wierzchem dłoni i wzięłam głęboki wdech.
  -Już dobrze? – zapytała.
Powoli pokiwałam głową.
                                              ***
Wyszłam z domu, z gitarą przewieszoną przez jedno ramię i plecakiem przez drugie.
 Szybko przeszłam przez kilka ulic i już po chwili znajdowałam się pod domem Lexie.
 Wybiegła, gdy tylko mnie zobaczyła.
  -Hej. – przywitała się.
  -Cześć. – uśmiechnęłam się.
  -Gotowa na pierwszy dzień w szkole? A co najważniejsze, dziś zobaczę tego nowego nauczyciela. – zaczęła piszczeć.
 Zaśmiałam się.
  -No co? – zapytała.
  -Nic, nic. – odparłam. – ciekawe jaki jest ten od instrumentów. Mam nadzieję, że nie będzie musiał mnie zbyt często poprawiać. Wiesz, jak ja wolno się uczę.
  -Będzie dobrze. – uśmiechnęła się.
                                               

3 komentarze: