piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 13


Po usłyszeniu tak długo wyczekiwanych przeze mnie słów, zrobiło mi się gorąco. Nie mogłam w to uwierzyć. Obudził się! Po tych wszystkich tygodniach spędzonych przy jego łóżku, wpatrując się w jego bezwładne cało, nareszcie będę mogła z nim porozmawiać, usłyszeć jego głos, śmiech, zobaczyć jego radosne oczy.
-Jedźmy. – powiedziałam z uśmiechem.
Wszystko już było dobrze. Nie miałam powodów, by nie być szczęśliwą.

Zayn
Gdy tylko Harry powiedział mi, że Niall się obudził, wiedziałem, co muszę zrobić.
Szybko udałem się do gabinetu dyrektora. Wyjaśniłem, jaka jest sytuacja i że nie mogę zostać na kolejnych lekcjach. Mężczyzna zgodził się od razu.
  Po zabraniu z pokoju nauczycielskiego wszystkich swoich rzeczy, ruszyłem szybkim krokiem do samochodu, który zaparkowany był przy głównym wyjściu. Reszta już tam na mnie czekała. Gdy tylko mnie zobaczyli, Lou odpalił auto, więc jak tylko wsiadłem do samochodu, Tomlinson ruszył z piskiem opon.

Skylar
Weszliśmy do szpitala, po czym szybko udaliśmy się do tak często w ostatnim czasie odwiedzanej przez nas, sali sto dwadzieścia dwa. Otworzyliśmy pospiesznie drzwi i weszliśmy.
Blondyn leżał na łóżku, wpatrując się w jakiś niewidoczny dla naszych oczu punkt. Gdy tylko nas zobaczył, na jego twarzy zamajaczył uśmiech.
  -Cześć. – wyszeptał.
Szybko podeszliśmy do łóżka i usiedliśmy na ławeczce dla odwiedzających.
Blondyn przebiegł wzrokiem po twarzach czwórki, jakby nie mógł żadnego z nich rozpoznać. Gdy jego wzrok spoczął na mnie, kąciki jego ust uniosły się wyżej, ale już po chwili odwrócił głowę.
  -Co ja tu tak właściwie robię? Nic nie pamiętam. Widzę wszystko jak przez mgłę, bez żadnych szczegółów. – zwrócił się do reszty.
Louis zaczął opowiadać, jak uderzył w niego samochód i jak przez ponad miesiąc był w śpiączce.
 Gdy Tomlinson skończył, Niall spojrzał na mnie ponownie.
  -Jako prezent urodzinowy kupię ci oczy dookoła głowy. – uśmiechnął się.
  -Przepraszam, ja… - nie dokończyłam, bo mi przerwali.
  -Nic się nie stało.
  -Jak to nie? Byłeś w śpiączce…
  -Ale żyję. Nie zastanawiajmy się, co by było, gdyby. – powiedział powoli, ale pogonie.
Uśmiechnęłam się delikatnie
 Nagle do pokoju wpadł lekarz, który przez ten cały czas udzielał nam informacji o Niallu.
  -Proszę o opuszczenie sali. Pacjent musi wypocząć. – powiedział.
  -Odpocząć? Przecież spał przez ponad miesiąc! – krzyknął Lou.
Mężczyzna zmierzył go wzrokiem.
Harry pokręcił głową z uśmiechem i położył rękę na ramieniu Tomlinsona.
  -Tak, chodźmy. – powiedział Styles.
Wstaliśmy i ruszyliśmy do wyjścia.
                                                         ***
Niall miał zostać na obserwacjach na kilka dni, po których go wypuszczono. Wszystkie urazy wewnętrzne się już zagoiły, więc lekarz powiedział, że nie ma powodów, by został w szpitalu na dłużej. Chłopak tryskał energią. Zachowywał się jak nowonarodzony. Louis twierdził, że jeżeli on by tak długo spał, to też by taki był. Pomimo sarkastycznych uwag, wiedziałam, że w głębi cieszy się, że jego przyjaciel wreszcie się wybudził. Ja również.
 Gdy tylko Niall wyszedł ze szpitala, pełen życiowej energii, postanowił urządzić grilla, który poprzednio nam nie wyszedł ze względów oczywistych. Ja i Lexie miałyśmy się stawić w ich domu o dziewiętnastej.
                                                      ***
  -Tak się cieszę. – moja przyjaciółka skakała wokół mnie, gdy prostowałam włosy. – Wiesz, okazja by lepiej poznać Zayna. – poruszyła zabawnie brwiami. – A co do bliższego poznania, to kiedy zamierzasz powiedzieć Niallowi o swoich uczuciach?
  -Wiesz, tak jakby mu już powiedziałam. – odparłam.
  -Tak jakby? – Lexie założyła ręce na piersi.
  -Podobno jak ludzie są w śpiączce, to dużo, a nawet większość rzeczy słyszą. Wiec… wtedy mu powiedziałam.
  -To się nie liczy. – warknęła poirytowana blondynka.
Zaśmiałam się.
  -Tobie na tym tak bardzo zależy? – zapytałam.
  -Po prostu chcę, być była szczęśliwa. – powiedziała moja przyjaciółka.
Uśmiechnęłam się.
  -Wiesz, że cię kocham, nie? – zapytałam.
  -Skylar, włosy! – krzyknęła Lexie.
Spojrzałam na nie. Prostownica na nich zaciśnięta robiła się coraz cieplejsza. Zdjęłam ją.
  -Niedługo będę łysa i szczęśliwa. – zauważyłam.
Zaczęłyśmy się śmiać jak głupie.
                                                    ***
Podjechałyśmy pod dom na wyznaczonej ulicy. Było straszne oberwanie chmury, więc nie byłam pewna czy ognisko nam wypali, przynajmniej teraz.
 Zapukałyśmy do drzwi, które już po chwili otworzył nam rozentuzjazmowany Liam.
  -Cześć! – wyszczerzył się.
  -Hej. – odpowiedziałyśmy z Lexie.
  -Wchodźcie. – powiedział i otworzył szczerz drzwi.
Wkroczyłyśmy do domu.
 Od razu, nie wiadomo skąd, pozostała czwórka stanęła koło nas.
Jako pierwszy głos zabrał Harry.
  -Z racji tego, że Matka Natura najwyraźniej nas nie lubi. – powiedział, po czym chwilę się zastanowił. – Co ja gadam? – zapytał sam siebie. – Nas nie da się nie lubić! – wykrzyknął z przekonaniem.
  -Taa, a Harrego największą zaletą jest skromność. – mruknął Lou.
Hazza zmroził go wzrokiem
Na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy.
  -Pozwól Louisie, że dokończę. – powiedział Styles. – Co wy na mały maraton filmowy? – spojrzał na nas.
  -Jasne. – odparłyśmy.
Kątem oka dostrzegłam, że Lexie próbuje coraz bardziej zbliżyć się do Zayna. Chłopak nie pozostawał jej dłużny, bo cały czas patrzył się na nią i uśmiechał, gdy tylko ich spojrzenia się spotykały.
  Weszliśmy do salonu.
Lexie i Zayn usiedli na kanapie i pogrążyli się w rozmowie. Nie ma co. Ta dwójka do siebie pasowała.
 Spojrzałam na Nialla. Chłopak wertował w pokrowcu na filmy. Było mi tak strasznie głupio teraz podejść do niego i tak normalnie zacząć rozmowę. Cały czas obwiniałam się za ten wypadek. Byłam pewna, że nie zapomnę go nigdy.
 Blondyn, jakby wiedząc, że myślę o nim, spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
  -Pomożesz mi coś wybrać? – zapytał.
  -Pewnie. - powiedziałam.
Usiadłam na kanapie obok niego. Byliśmy tak blisko siebie, że stykaliśmy się ramionami.
  -Co tam macie? – spytałam i wzięłam od blondyna pokrowiec.
Zaczęłam przerzucać kolejne płyty.
  -Tylko nie romansidło, proszę! – powiedział błagalnie. – ostatnio Harry ma na nie fazę. Jak to stwierdził: Nie ma nic dziwnego, że oglądam babskie filmy! – zacytował.
Zaśmiałam się.
  -Jasne, jasne. A tak na prawdę to też wam się podobają, co nie? Ta chwila zwątpienia, gdy główna bohaterka nie wie którego z chłopaków wybrać! No nie mów, że tego nie lubisz? – droczyłam się z nim.
  -Bardzo zabawne. – powiedział z uśmiechem. – Gdybyś je oglądała codziennie, to też by ci zbrzydły. – mruknął.
  -Ha! Czyli jednak wcześniej ci się podobały?
  -Tego nie powiedziałem! – bronił się.
  -Ale to miałeś na myśli. – poruszyłam brwiami.
  -Wcale nie! – zaprzeczał z uśmiechem.
Nagle głowa Louisa znalazła się pomiędzy nami.
 Patrzył to na mnie, to na Nialla.
  -Uuuuu… Harry, Harry! Mamy nową parę! – krzyknął szczęśliwy.
  -My nie… - próbował powiedzieć blondyn.
  -Taa, a ja nie jestem Louis! – powiedział Tomlinson.
  -No bo nie jesteś. Nie wiedziałeś, że gdy kiedyś spałeś, wypraliśmy ci mózg i nadaliśmy ci imię Louis? Tamto było zbyt… - powiedział Zayn.
  -Zbyt jakie? – dopytywał pan Marchewka z udawanym zaciekawieniem.
  -Nazywałeś się Gertruda i byłeś kobietą! – krzyknął Malik.
  -Bardzo zabawne! – Lou zrobił obrażoną minę.
  -Jak dla mnie tak! – powiedział Zayn.
 Już po chwili mulat oberwał z poduszki
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać



1 komentarz:

  1. Ta część była dość...Co ja kurwa gadam była zajebista!!!!!
    Najbardziej podoba mi się ten fragment
    Blondyn, jakby wiedząc, że myślę o nim, spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
    -Pomożesz mi coś wybrać? – zapytał.
    -Pewnie. - powiedziałam.
    Usiadłam na kanapie obok niego. Byliśmy tak blisko siebie, że stykaliśmy się ramionami.
    -Co tam macie? – spytałam i wzięłam od blondyna pokrowiec.
    Zaczęłam przerzucać kolejne płyty.
    -Tylko nie romansidło, proszę! – powiedział błagalnie. – ostatnio Harry ma na nie fazę. Jak to stwierdził: Nie ma nic dziwnego, że oglądam babskie filmy! – zacytował.
    Zaśmiałam się.
    -Jasne, jasne. A tak na prawdę to też wam się podobają, co nie? Ta chwila zwątpienia, gdy główna bohaterka nie wie którego z chłopaków wybrać! No nie mów, że tego nie lubisz? – droczyłam się z nim.
    -Bardzo zabawne. – powiedział z uśmiechem. – Gdybyś je oglądała codziennie, to też by ci zbrzydły. – mruknął.
    -Ha! Czyli jednak wcześniej ci się podobały?
    -Tego nie powiedziałem! – bronił się.
    -Ale to miałeś na myśli. – poruszyłam brwiami.
    -Wcale nie! – zaprzeczał z uśmiechem.
    Nagle głowa Louisa znalazła się pomiędzy nami.
    Patrzył to na mnie, to na Nialla.
    -Uuuuu… Harry, Harry! Mamy nową parę! – krzyknął szczęśliwy.
    -My nie… - próbował powiedzieć blondyn.

    OdpowiedzUsuń